wtorek, 10 listopada 2009

10. Aix/Provence/France'09

no i niestety, przyszedł taki dzień, który był ostatnim w całości spędzonym w Prowansji, eh. mam nadzieję, że ostatnim w tamtej podróży, nie ostatnim w ogóle.
środa, 29.07.2009 - 12 dzień podróży.
szczerze mówiąc, nie chciało się nam ruszać bardzo daleko, a że Aix en Provence mieliśmy pod nosem, a do tej pory tylko przejeżdżaliśmy przez, czy obok, zatem.
kolejne urocze prowansalskie miasteczko. kolejne wąskie uliczki, stare kamienice, małe urokliwe placyki z fontannami.
punkt pierwszy: Cathédrale St-Sauveur.


ktoś wie może, co to za święty, ten Sauveur? źródła podają, że katedrę budowano od piątego do piętnastego wieku. z początków budowy zachowało się pięknie rzeźbione baptysterium.

rzecz dziwna, którą widziałam właściwie po raz pierwszy - podwójne organy. nie, jak zwykle, nad wejściem, naprzeciw ołtarza, ale po bokach głównej nawy.

później przeszliśmy do krużganków. bardzo pięknie rzeźbione głowice kolumn - między innymi wszyscy ewangeliści ze swoimi atrybutami, sceny biblijne itd.

chcemy wyjść - i zonk. okazuje się, że tu wejście tylko z przewodnikiem. który wpuszcza grupę i zamyka bramę...to by było świetne, ale niestety przewodnik mówił po francusku. siedzieliśmy więc pół godziny, zamknięci (przewodnik dokładnie omawiał każdą kolumienkę...).

w przewodniku wyczytałam, że jest muzeum dekoracji teatralnych, gobelinów itp. czemu nie - tym bardziej, że było obok katedry. słona opłata, za, jak się okazało 4 sale z gobelinami. albo jesteśmy ślepi i nie znaleźliśmy wejścia do sal z dekoracjami teatralnymi. ale chyba trzeba by było przenikać przez ściany. a dopytać nie ma kogo, bo przecież PO FRANCUSKU!!
trudno. nie mam żadnego zdjęcia gobelinów, bo cerbery krążyły i "nonono".
pokrążyliśmy chwilę po mieście, i trafiliśmy na wisienkę na torcie Aix - wystawę obrazów Cezanne'a i Picassa. o, tę: http://www.aixenprovencetourism.com/uk/aix-picasso-cezanne.htm
wystawa wspaniała. chociaż nieznośna ilość osób odwiedzała, właściwie - przepychanka. ale warto, naprawdę.
wystawa chyba krąży, więc gdyby ktoś akurat trafił, polecam.

i do hotelu. cóż zrobić. przed nami ostatnia prowansalska noc.
bu.
a taki widoczek z okna hotelowego był...:

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz