wtorek, 3 maja 2011

20. Cordova/Spain'11

a w Kordobie w końcu było słońce! i ciepło, ciepło, krótkie rękawki, sandałki, pierwsza, delikatna opalenizna...urokliwe miasteczko z pobielonymi domami, w balkonów których zwieszały się kolorowe kwiaty.

i te patia! co jedno, to piękniejsze, aż człowiek marzył, że wchodzi, siada i...zostaje!to było nasze pierwsze bezpośrednie zetknięcie się z całkowicie inną architekturą - Mezquita - najpierw świątynia rzymska, potem bazylika wizygocka, na której fundamentach pobudowano meczet (trwało to niemal trzy wieki - aż do końca X), a w środku tego meczetu w XVw. zbudowano katedrę. całe szczęście, że wbudowano ją w środek, nie niszcząc dokumentnie niesamowitego wnętrza meczetu...
oczywiście każde większe miasto i miasteczko w Andaluzji ma swój alkazar, nie mogło go zabraknąć w Kordobie:a tak wielu miejsc nie zobaczyliśmy...tylu uliczek nie przecięliśmy...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz